W czasach PRL dostęp do tzw. dóbr luksusowych był bardzo mocno ograniczony. Przeciętni zjadacze chleba mogli najczęściej jedynie pomarzyć o dobrym zagranicznym alkoholu, papierosach czy innych „łakociach”. Marzenia można było jednak urzeczywistnić pod jednym wszakże warunkiem: należało mieć dewizy.

„Dobra luksusowe” w PRL? Jeśli chodzi o ten duet to najczęściej na myśl przychodzi nam „Pewex”, który zresztą funkcjonował w Słubicach przez szereg lat. Niemniej warto również pamiętać o działającej na Świecku „Baltonie” a więc sklepie, którego asortyment w czasach Polski Ludowej mógł niejednego naszego obywatela przyprawić o niemały zawrót głowy! Czego tam też nie było? Wysokiej klasy alkohole, zachodnie papierosy, słodycze i wiele innych „frykasów”, których próżno było szukać na półkach sklepowych w ówczesnej polskiej rzeczywistości. Można było mieć niemal wszystko, ale pod jednym tylko warunkiem. A mianowicie, że kupujący posiadał dewizy (najczęściej dolary) lub specjalne bony, za które można było nabyć wymarzone produkty. Jak się łatwo domyślić polska złotówka w tego typu sklepach nic nie znaczyła, dlatego też m.in. oferta „Baltony” była skierowana tak naprawdę jedynie do wąskiej grupy naszego społeczeństwa.