MKS Polonia Słubice nie wykorzystała szansy awansu w czwarto ligowej tabeli na siódmą lokatę. Co prawda na własnych włościach goszczono wicelidera, jednak po pierwszej połowie wcale źle to nie wyglądało.

Zanim jednak sprawozdanie z meczu, relacjonujemy fakt, bardzo miłej, choć krótkiej uroczystości. Piłkarze i działacze Polonii przygotowali niespodziankę dla Prezesa Polonii Andrzeja Martyniaka, który dosłownie kilka dni temu skończył 70 lat swego życia. Życia, które już po przybyciu do Słubic z racji swych zawodowych obowiązków lata temu w większości poświęcił właśnie piłce nożnej. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego przedstawiciele drużyny w osobach kapitana Przemysława Begiera, Macieja Ossowskiego i Rafała Gronostaja wręczyli swemu prezesowi pamiątkowe tablo i stylizowaną na dawne piłkarskie czasy futbolówkę.

Jeśli już jesteśmy przy temacie prezentów, to jednak jak się okazało po niespełna dwóch godzinach od powyższej uroczystości ich nie stwierdzono. O tym jednak za chwilę. Do Słubic w to sobotnie popołudnie 30 października, zawitała ekipa wicelidera IV „Jako” Ligi lubuskiej, a mianowicie Dąb Przybyszów. Pierwsza połowa pokazała, że miejscowi (przed tym spotkaniem 7 m-ce w tabeli) nie przejmują się powyższym faktem i są chętni do kolejnego, czyli trzeciego z rzędu zwycięstwa.

Akcja!

Od pierwszych minut przejęli inicjatywę i co rusz znajdowali się ze swymi akcjami przed świątynią bramkarza, Jakuba Kowalczyka. Fakt ten został uwieńczony pierwsza bramką już w 15 minucie. W polu karnym gości, został sfaulowany jeden z grających w tym dniu w pierwszym składzie „bliźniaków”, Łukasz Chrostowski. Do białego punktu oddalonego o 11 metrów od bramki podszedł Maciej Ossowski, który już za chwilę wpadł w ramiona swych kolegów, co oznaczało skuteczne wyegzekwowanie rzutu karnego. Do końca pierwszej połowy słubiczanie dalej mieli przewagę optyczną, jednak nie potrafili wykorzystać tego faktu kolejnymi trafieniami.

Początkowe minuty drugiej odsłony tego widowiska, nie zapowiadały smutnego końca. Goście z Przybyszowa nie mieli wysokoprocentowych szans strzeleckich i wydawało się (który to już raz w tym sezonie), że upragnione trzy punkty pozostaną tu na miejscu. Nadeszły jednak te pechowe, pomiędzy 70, a 80 minuty meczu. Widząc słaby punkt polonistów po lewej stronie ich formacji obronnej, właśnie tamtędy przeprowadzili dwie skuteczne i zabójcze, bo zakończone trafieniami do bramki Bartosza Kuźmicza akcje. Najpierw w 75 minucie, do remisu doprowadził kapitan gości Adrian Kręc, zaraz potem, gdy jeszcze kurz z murawy nie opadł, swoje dołożył Kamil Kruszyński. Od tego momentu gospodarze chcieli, i to bardzo, doprowadzić do remisu, jednak zabrakło piłkarskiej amunicji. Taki wynik pozostał już do 94 minuty, bo tyle sędzia główny doliczył do regulaminowego czasu gry. Trzy oczka wraz z wielką satysfakcją przybyłych do Słubic piłkarzy i sztabu szkoleniowego, pojechały do Przybyszowa.

Dąb Przybyszów wobec powyższego zachował fotel wicelidera (27 pkt). Liderem pozostaje Stilon Gorzów (32). Polonia Słubice z siódmego miejsca spadła na dziesiąte. Jeśli chodzi o naszych pozostałych powiatowych przedstawicieli to tym razem najlepiej wypadła Ilanka Rzepin remisując na wyjeździe z Odrą Nietków 2-2 (w tabeli 12 m-ce). Natomiast MKS Spójnia Ośno Lubuskie uznała wyższość Pogoni Świebodzin przegrywając na ich terenie 0-3, a w tabeli zatrzymując się na siódmej lokacie.

W kolejną sobotę, 6 listopada, zagrają nasze drużyny

Polonia na wyjeździe z Budowlanymi Murzynowo, Ilanka i Spójnia u siebie odpowiednio z Pogonią Świebodzin i Koroną Kożuchów.

Wszystkie te mecze rozpoczną się o godzinie 13.30…Kibice przybywajcie!

Czytaj także: Juniorzy Polonia Słubice, lekko nie było… [foto]

[ngg src=”galleries” ids=”197″ display=”basic_thumbnail”]
Media: Robert Tomczak