OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Powiat prosi gminę o pieniądze dla powiatowego szpitala, ale to burmistrz ma przyjść do starostwa i posłuchać na co konkretnie ma być przeznaczony 1 mln od gminy? I to nie jest żart! Na debatę zorganizowaną w gminie nie przyszedł ani starosta ani jego zastępca, ani nikt z zarządu. Nie było nawet radnych koalicji, którzy również dostali zaproszenie od burmistrza. Prezesa szpitala również nie było. 

–  Nie widać nikogo z zarządu powiatu, nie mówiąc o panu staroście. Liczyliśmy, że spotkamy się dzisiaj tutaj i porozmawiamy o naszej lecznicy – mówił podczas spotkania burmistrz Mariusz Olejniczak. Dzisiejsze spotkanie jest po to, by przedyskutować kwestię wprowadzonej na szybko uchwały, która została przyjęta podczas sesji rady powiatu. Jest to apel o wyasygnowanie środków z budżetu gminy w wysokości 1 mln złotych. Chcieliśmy się dowiedzieć, co  kierowało radnymi powiatu, by przyjąć taki dokument. Gmina od wielu lat pomaga szpitalowi i nadal chce to robić, ale chcemy też wiedzieć na co mają pójść pieniądze z naszego budżetu.

–  Ubolewam, że w powiecie jest pięcioosobowy zarząd, a dziś nie ma z nami ani jednej osoby. To jest wstyd! Nie wiem, czemu nie ma też prezesa Kaczmarka. Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Wdzięczny jestem, że przyszło 5 radnych powiatowych – mówił przewodniczący rady gminy Grzegorz Cholewczyński.

virtualnetia.com - projektowanie i tworzenie stron WWW

Dwa dni  przed wyznaczonym przez gminę terminem spotkania, na którym pojawił się burmistrz, radni gminy, radni powiatowej opozycji oraz media,  burmistrz otrzymał pismo od starosty Leszka Bajona, w którego wynikało, że ani, on ani członkowie zarządu oraz prezydium rady nie wezmą udziału w spotkaniu. Znalazło się tam zdanie:  ,, Jeżeli jednak radnych gminy Słubice i pana burmistrza interesuje przyszłość szpitala, zapraszamy na spotkanie ze starostą w tej sprawie”.

– Powiem brutalnie: To jest kpina w biały dzień – odpowiadać zaproszeniem na zaproszenie. Jak zarząd powiatu chce od nas pieniędzy, to oni powinni  tu przyjść i rozmawiać z nami. Takie zachowanie, to brak szacunku dla radnych miejskich. To wy  radni decydujecie o tym, czy z budżetu przeznaczyć pieniądze na szpital  skomentował burmistrz Mariusz Olejniczak. Dodał, że dziś godzinę przed spotkaniem starosta prosił o jego przesunięcie. To byłoby niepoważne w stosunku do was wszystkich – mówił burmistrz do radnych. Mimo wszystko pokażmy dobrą wolę i spróbujmy jeszcze raz zaprosić na spotkanie w sprawie szpitala – dodał.

Najpierw wniosek, potem szybki projekt uchwały

Wyjaśnijmy o co dokładnie chodzi. Prezes szpitala Łukasz Kaczmarek złożył we wrześniu tego roku wniosek do gminy Słubice z prośbą o przeznaczenie 1 mln zł z przyszłorocznego budżetu na budowę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Miesiąc później na sesji powiatu  pojawił się projekt uchwały z apelem o przeznaczenie 1 mln zł od gminy na budowę SOR i uwaga… termomodernizację szpitala.
– Nie rozumiem i nie wiem jak to mamy traktować. Jako oddzielny wniosek? Skoro prezes mówi o budowie SOR, a starosta o budowie SOR i termomodernizacji. Czy to razem mają być 2 mln? – pyta burmistrz. – W ciągu naszej 50 sekundowej rozmowy usłyszałem, że rada zamierza podjąć tą uchwałę. Zapytałem jaki jest sens, skoro już prezes taki wniosek już złożył? Starosta nie potrafił tego wytłumaczyć. Później usłyszałem, że na sesji starosta powiedział, że ja wręcz prosiłem, by tą uchwałę podjęto, bym mógł z państwem radnymi o tym rozmawiać-  mówi burmistrz Olejniczak.

Projekt apelu o pomocy dla gminy radni dostali tuż przed sesją.

– Z biegu, bo nie było tego w programie, wprowadzono do porządku obrad projekt uchwały w sprawie petycji do gminy o udzielenie pomocy szpitalowi w kwocie 1 mln zł. Zaskakujące było to, że w uchwale mowa jest tylko o gminie Słubice, a całkowicie pominięto pozostałe gminy powiatu słubickiego, do których z prośba o pomoc także zwrócił się prezes szpitala – mówi radna opozycji Jolanta Skręty.  – Z naszej strony – jest nam przykro, że nikt z zarządu ani prezydium rady nie przyszedł, bo chcielibyśmy, by partner powiat traktował po partnersku, z szacunkiem gminy. Żeby potrafił przyjść i powiedzieć: jestem w potrzebie, bez was nie dam sobie rady. A później: to dzięki Wam gminy, inwestycja została zrealizowana – dodaje radna.

–  Wstyd mi za pozostałych. Za koalicję rządzącą powiatu słubickiego. Oni coś chcą, a nie przychodzą. Jeśli ja czegoś chce, to przychodzę ,,na kolanach”, bo mi zależy. Im nie zależy. Oni będą co roku chcieli pieniądze i tak będą żerować – mówi z kolei radny powiatowej opozycji Jan Hańbicki.

Powiat apeluje o pieniądze na szpital, a sam pobiera czynsz dzierżawny

Jest jeszcze jedna kwestia, która jest kontrowersyjna w sytuacji, w której pomoc dla szpitala jest niezbędna. Powiat apeluje do gminy by wsparła szpital, prezes szpitala apeluje o to samo do wszystkich gmin, a starostwo, pod które podlega szpital, wciąż od lat pobiera czynsz dzierżawny. Już wielu prezesów, którzy przejmowali kolejno rządy w słubickiej lecznicy, zwracało się do powiatu z prośbami o zejście z czynszu dzierżawnego. Bez skutku.

– Prezes szpitala złożył do starostwa wniosek, by zejść z czynszu dzierżawnego. Te pieniądze mogłyby pomóc placówce. Ale nie ma na to żadnej reakcji !!! Ale prosić o pieniądze – proszą. No jak to jest? Jak tak można? Sami na szpitalu zarabiają, a proszą o pieniądze z budżetu wszystkich naszych podatników ze Słubic! – denerwuje się kolejna powiatowa radna opozycji Krystyna Skubisz.

Rozwiązanie sytuacji szpitala przedstawił radny gminy Piotr Gołdyn.
– Niepoważne jest to, że nie mamy tu reprezentantów drugiej strony czyli powiatu. To nie jest żonglowanie czyimś życiem.  Od lat zabiegam o pomoc dla szpitala. I mamy szansę, by nasz szpital był przykładem na całe województwo, ale nie zrobimy tego bez pieniędzy – mówi P. Gołdyn i przedstawia rozwiązanie biznesowe dla szpitala. – Uważam, że najlepiej  byłoby gdyby gminy wykupiły udziały, wprowadziły człowieka, który by nadzorował działania zarządu i wtedy mamy szanse, by szpital się rozwijał. Szpital stałby się szpitalem samorządowym wszystkich gmin. Tylko model biznesowy może przebić utarczki polityczne – dodaje.

Radni poparli pomysł P. Gołdyna, jednak jest to proces wieloetapowy i na tę chwilę nie do zrealizowania.
– To dobry pomysł i prawdopodobnie to by pomogło szpitalowi. Organem założycielskim jest jednak powiat i to on musi wyjść z taką inicjatywą. Jesteśmy w stanie uczestniczyć w takim rodzaju modelu, jednak całe przeprowadzenie procedury leży po drugiej stronie – skomentował przewodniczący rady gminy G. Cholewczyński.

Zapytaliśmy rzecznika starostwa Wojciecha Obremskiego o to, dlaczego starosty i zarządu nie będzie na spotkaniu. Od godz. 11.15. do godziny 16.50 odpowiedzi nie dostaliśmy. 13 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej mówi, że udostępnienie informacji na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni.

Należy jednak podkreślić, że dziennikarka Gazety Lubuskiej otrzymała odpowiedź tuż po spotkaniu. Czyli bez zbędnej zwłoki.